czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 7

Obudziłam się w łóżku. Nie jestem pewna jak się tutaj znalazłam. Pamiętam że wczoraj oglądaliśmy film , a potem budzę się tu . Po ogarnięciu się do porządku dziennego wyszłam i skierowałam się do kuchni. Uśmiechałam się przypominając sobie wczorajsze wydarzenie z Maxem. W brzuchu poczułam coś dziwnego - motylki. W pomieszczeniu siedziała Kelsey i piła , zgaduje że kawę. 
- hej , chcesz ? - zapytała poruszając kubkiem. 
- poproszę - powiedziałam i usiadłam obok. Nie rozmawiałyśmy o niczym konkretnym. Okazało się że jej samochód... Coś tam i nie jeździ. Nie znam się na autach. Do kuchni wpadł Parker. 
 - co dzisiaj robimy ? - podszedł do Kels i dał jej buziaka po czym napił się z jej kubka. 
- najchętniej - nic - uśmiechnęłam się. 
- coś ! - on był tak pozytywnie nastawiony! Prawie promieniał. 
- może gdzieś pojedziemy ? - zaproponowała blondynka. 
- chętnie , gdzie?- dołączył do nas Nathan i Jay. 
 - plaża!- wrzasnął Max wpadając do kuchni. Zachowywaliśmy się naturalnie , nie licząc niektórych spojrzeń. Najchętniej pocałowałabym go.
 - nie mam stroju - podniosłam ręce.
 - tym się nie martw- posłała mi uśmiech dziewczyna Toma. Na twarz Maxa wstąpił uśmiech. Wstałam i ruszyłam w stronę schodów. W połowie drogi wyprzedził mnie George.
 - nie mogę się doczekać- rzucił tylko i skręcił do swojego pokoju. W torebce znalazłam swój telefon . Napisałam do mamy , tak na wszelki wypadek.
***
- proszę - Kelsey rzuciła mi strój i wyszła. Ubrałam go , a na to spodenki i luźną koszulkę. Gotowa zeszłam na dół gdzie byli już prawie wszyscy. Brakowało Nathana , który dołączył do nas po kilku minutach. Ja jechałam w aucie właśnie z Sykesem i Tomsey.
Po około pół godziny byliśmy na miejscu. Połowa (czyli : Tom , Max i Jay ) rzuciła się od razu do wody w biegu zdejmując koszulki. Nie mogłam się powstrzymać i kilka razy zlustrowałam Łysego spojrzeniem. Zrobiło mi się gorąco i to nie od słońca.
- leżaki? - spytała blondynka w dużym słomianym kapeluszu.
- jak najbardziej - odpowiedziałam z uśmiechem. Ruszyłyśmy w ich stronę. Zdjęłam koszulkę i położyłam się na jednym.
Leżałyśmy tak około kilkunastu minut gdy podbiegł do nas Tom. Otworzyłam oczy dopiero gdy usłyszałam krzyk Kels. Właśnie znajdowała się... W wodzie ! Mimowolnie zaczęłam się śmiać.
- śmieszy cię to ? - usłyszałam koło siebie wspaniały głos. Odwróciłam się w stronę właściciela. Max. Spodenki były lekko za nisko i pokazywały te kości , te takie co uda ... Nie wiem jakie to kości! Te boskie , co zaczynają się w miejscu pasa.
 - brać ją- wydarł się Parker i biegł w moją stronę.
 - nawet nie próbujcie ! - odezwałam się do obydwóch. Tom był już przy moich nogach. Po prostu stał. Mierzyłam go wzrokiem. Nagle , całkiem niespodziewanie ktoś wylał na mnie wodę. Szybko się podniosłam piszcząc. Wykorzystał to Max który wziął mnie na ręce.
 - nie ! Max , nie ! Proszę!- krzyczałam , ale to nic nie dawało. Po chwili wylądowałam w zimnej wodzie i zanurzyłam się cała. Wytarłam oczy dłonią , ale w wodzie musiało coś być bo jedno oko mnie piekło. Przez zamazany obraz widziałam jak mój brat i Max przybijają piątkę. Przetarłam oko dłonią i klnąc wyszłam z wody.
 - wszystko ok ? - zapytał Tom
. - coś mi wpadło do oka - wyjaśniłam. 
- chodź , pójdziemy do samochodu po chusteczki - George złapał mnie za ramię i pomógł iść. Usiadłam na przednim siedzeniu pasażera. - otwórz oko - polecił i położył dłonie na moich policzkach. Spojrzał na mnie i kazał zapłakać , ale jak mam płakać skoro on tu jest. Położył rękę na moim udzie i uszczypnął mnie. 

- Ała!- syknęłam , bo bardzo zabolało , a z oka poleciała mi łza. Plan się powiódł.
 - pokaż- znów spojrzał mi w oczy , a raczej oko - i po problemie.
 - mnie to zabolało - przypomniałam. Jego usta zbliżyły się do moich. Pragnęłam by mnie pocałował , ale on tylko odwrócił się i ruszył w stronę reszty. Dogoniłam go .
Potem jeszcze trochę się kąpaliśmy i po godzinie lub dwóch wróciliśmy do domu.

 Poszłam się przebrać. Wyciągnęłam z torby bieliznę i ubrania . W łazience potargałam włosy w 'artystyczny nieład' . Gotowa wyszłam i widok mnie zaskoczył. Max siedział na moim łóżku. Uśmiechnęłam się.
- ktoś cię zapraszał ? - prychnęłam podchodząc do niego.
 - chciałem przeprosić za to że ...- przerwałam mu.
 - masz za co przepraszać - stanęłam przed nim. Złapał mnie za ręce i przeciągnął w swoja stronę. Sam położył się plecami na łóżku , tak że ja leżałam na nim . Jego usta szybko odnalazły moje. Ręce poszły na moje uda. Masował miejsce gdzie wcześniej mnie uszczypnął. On był tak bardzo pociągający , gdyby nie reszta w domu nie jestem pewna jakby to wszystko się skończyło...

- Megan - usłyszałam pukanie do drzwi - przebrałaś się? - Max szybko przesunął się w taki sposób że leżałam na łóżku i wszedł do łazienki.
- tak - powiedziałam wycierając dłonią usta
- daj strój , wysuszę - weszła do pokoju i zlustrowała go wzrokiem. Lekko uchyliłam drzwi i weszłam do łazienki. Max patrzył na mnie lekko rozbawiony , a zarazem wystraszony. Chciało mi się śmiać. Wzięłam strój i poszłam z nim do pokoju. Podałam go Kelsey.
- dziękuję że mi go pożyczyłaś - uśmiechnęłam się. Dziewczyna wyszła. Usłyszałam śmiech dochodzący z łazienki , dołączyłam do niego.

***
Dzisiaj usnęłam bardzo szybko. Pływanie i ogólnie ten dzień bardzo mnie wymęczył. Był wspaniały. Zasypiałam z uśmiechem na twarzy bardzo zadowolona.

2 komentarze:

  1. Świetny :D
    Nie mam weny na koma więc...
    DO nn i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej wspaniały blog:)
    Czyta się go jednym tchem nadrobiłam dziś wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem Twojego talentu :>
    Życzę weny i czekam na nn :-

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz one wiele dla mnie znaczą i dodają weny :)